Ale skąd ich bierzemy?  Z naszych rodzin, z naszych środowisk. Są tacy, jacy zasadniczo my jesteśmy – powiedział w sobotni wieczór Biskup Ordynariusz Andrzej Jeż w czasie homilii posłania nowego misjonarza fideidonisty – ks.Tomasza Fajta.

W kontekście powyższych słów naszego Pasterza, można powiedzieć, że ks.Tomasz ma wielkie szczęście. Przez całe swoje dotychczasowe życie mógł czerpać z niezwykłego wzoru błogosławionej Karoliny. Jak sam potem przyznał, został ochrzczony w tej samej chrzcielnicy co ona. Wiele godzin spędził w jej domu na modlitwie. Ale to nie wszystko. - Wiele razy chodziłem szlakiem jej męczeństwa, zwłaszcza gdy podejmowałem decyzję o wstąpieniu do seminarium.

- To jest coś niesamowitego, że w jej wspomnienie jestem posyłany do pracy misyjnej. To było takie moje ciche marzenie.  Wierzę, że ten dzień to taki prezent od Karoliny, która zawsze była mi bardzo bliska. Wierzę więc, że będzie ona blisko także w mojej pracy w Boliwii.

Uroczystość posłania zapełniła do granic możliwości radłowską świątynię. Wszystkim towarzyszyła podobna intencja modlitewna – aby ich wielka Rodaczka, bł. Karolina nadal patronowała kapłańskiej drodze ks.Tomasza. Tym bardziej, że to tak odmienna kultura, obyczaje… Jest więc wiele obaw. Jednak ks. Tomasz na swój wyjazd na misje patrzy z pokorą i dystansem. - Pamiętam jak ojciec Stanisław Wojdak mawiał nam, że wyjazd na misje to taka zmiana parafii… tylko trochę dalej – puentuje z uśmiechem.

• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
•