środa, 23 październik 2019 08:49

Elżbieta Wryk wyróżniona medalem “Benemerenti in Opere Evangelizationis” [ZDJĘCIA]
Galeria zdjęć 

Napisane przez Ks. Krzysztof Czermak / fot. ks.Józef Kloch
Elżbieta Wryk wyróżniona medalem “Benemerenti in Opere Evangelizationis” [ZDJĘCIA] archiwum Wydziału Misyjnego

Elżbieta Wryk, była misjonarka świecka diecezji tarnowskiej otrzymała medal „Benemerenti in Opere Evangelizationis”, przyznawany osobom i instytucjom zasłużonym dla misji. Medal został wręczony w Warszawie.

Elżbieta Wryk jest absolwentką misjologii na ATK w Warszawie. Jako misjonarka świecka diecezji tarnowskiej podjęła działalność w Afryce, która trwała 14 lat. Do Republiki Środkowoafrykańskiej wyjechała w 1997 roku i do 2003 roku pracowała jako nauczycielka w Bouar, Bohong i Baboua. W tym czasie pracowała również w Centrum Promocji Kobiet i formowała przyszłych katechistów. Potem przez rok (2003-2004) była dyrektorką przedszkola w Touboro, w Kamerunie. Powróciła do Polski podejmując pracę w krajowej centrali Papieskich Dzieł Misyjnych. W roku 2008 roku wróciła do Republiki Środkowoafrykańskiej i objęła funkcję dyrektora administracyjnego w misyjnym szpitalu w Bagandou, wybudowanym przez diecezję tarnowską. Pracowała na tym stanowisku do lipca 2015 roku.

Praca misyjna w diecezji Bouar (RCA) i Kamerunie

Elżbieta Wryk swoje misyjne zaangażowanie zaczęła w Bouar, stolicy diecezji leżącej w północno-zachodniej części Republiki Środkowoafrykańskiej. Uczyła kroju i szycia w prowadzonym przez misję Notre-Dame de Fatima Centrum Promocji Kobiet. We wrześniu 1999 roku na cały rok szkolny przeniosła się do buszu w Bohong, gdzie w ramach działalności tamtejszej misji katolickiej, w podobnym Centrum, oprócz podobnego kursu jak w Bouar, prowadziła zajęcia z nauczania początkowego z najmłodszą grupą i z higieny z grupą najstarszą tejże jednostki edukacyjnej.

Kolejne lata swego misyjnego oddania spędziła w misji katolickiej w Baboua. Podjęła pracę z inną osobą świecką posłaną przez diecezję tarnowską, Zofią Bieryt – pielęgniarką. Pani Elżbieta zajęła się funkcjonowaniem przedszkola i czterech szkół w wioskach na terenie rozległej misji. Kiedy w roku 2002 stworzony został projekt finansowany przez diecezję tarnowską, dotyczący kształcenia katechistów, znowu prowadziła zajęcia krawieckie dla kobiet, formowała dzieci (przyszli katechiści przybywali na trzy miesiące z żonami i dziećmi), a jako absolwentka teologii głosiła dla adeptów szkoły konferencje z zakresu duchowości chrześcijańskiej. Wraz z panią Zofią prowadziła trzydziestoosobową grupę ze stowarzyszenia św. Wincentego à Paulo, zajmującą się głównie niesieniem pomocy najbiedniejszym.

Po opuszczeniu środkowoafrykańskiej ziemi pani Elżbieta przeniosła się do pobliskiego Kamerunu, gdzie przez trzy miesiące zatrzymała się w misji katolickiej Betaré-Oya w archidiecezji Bertoua. Od września 2003 do czerwca 2004 roku oddawała swe siły w przedszkolu prowadzonym przez siostry włoskie w Touboro w kameruńskiej diecezji Garoua. Uczyła też katechezy w liceum, pomagała w sesjach formacyjnych dla katechistów oraz prowadziła animację pastoralną w wioskach, gdzie zakładała znane już ze swojej specyfiki, grupy św. Wincentego à Paulo. Potem powróciła do Polski – i jak to wynika z dalszej historii jej życia – nie przekonana, że jest to powrót na stałe. Przez kolejne trzy lata dalej służyła misjom w ramach animacji i formacji, jakie prowadzą Papieskie Dzieła Misyjne. W swej pracy bazowała już nie tylko na teorii, ale na siedmioletniej praktyce.

Praca misyjna w Bagandou – diecezja  Mbayki

Dzięki pani Elżbiecie można było doprowadzić do ponownego otwarcia szpitala w Bagandou, który z powodu braku personelu został zamknięty na półtora roku. Kiedy podczas swoich odwiedzin w sierpniu 2007 roku przybyła w to opuszczone z powodu braku personelu miejsce, wiedziała, że znalazła nowe miejsce swojej pracy. Powróciła do Tarnowa, przedstawiła ten zamiar biskupowi i powróciła do afrykańskiego lasu, by na nowo uruchomić szpital i udostępnić go miejscowej ludności, która tego oczekiwała jak zbawienia.

Od 17 listopada 2008 roku obiekt nieprzerwanie służy potrzebującym opieki medycznej ludziom zamieszkującym tamtejsze okolice i nie tylko.

Ale wybudowanie szpitala to jeszcze nie wszystko. Potrzebni są ludzie, którzy obsłużą chorych w nim przebywających, potrzebny jest rozwój placówki, by zakres usług był coraz szerszy, a nadto potrzebna jest głowa, która tym wszystkim pokieruje. Potrzebne jest też zaplecze finansowe, bo taki szpital nie ma żadnych szans, aby się utrzymał bez wsparcia z zewnątrz. W tym przypadku kolędnicy misyjni diecezji tarnowskiej zabezpieczają to utrzymanie.

Rozwój placówki, który dokonał się dzięki pani Elżbiecie, dostrzegany jest w kilku wymiarach. Zadbała o jej rozbudowę; o stworzenie odpowiedniej kadry szpitalnej, co w przypadku położonego w lesie szpitala ma szczególne znaczenie; zatroszczyła się o nieodzowną formację tego personelu; o leki, które są sprowadzane z Europy. Ale z Europy, „sprowadzała” również personel, nieodzowny do utrzymania stosownego poziomu medycznego w pracy szpitala. Swoim sposobem bycia, nie rezygnując z wymagań, które stawiała pracownikom, wprowadziła atmosferę przyjaznych relacji z nimi.

Rozbudowa szpitala była ważnym przedsięwzięciem. Dzięki jej współpracy z dziełem kolędników misyjnych diecezji tarnowskiej, powstał oddział pediatrii, a także budynek, w którym została umieszczona apteka, gabinet dentystyczny, laboratorium czy nawet biuro samej pani dyrektor. Bardzo trudną rzeczą było zorganizowanie personelu szpitalnego bazując na miejscowej ludności. Dzięki pani Elżbiecie przybywały jednak lekarki z Polski, również pielęgniarki, położne, laborantki, które oprócz wynikających z ich zawodu posług, podejmowały również rolę formatorek, organizując kursy kończone odpowiednim egzaminem.

Szczególny czas, jaki pani Elżbieta poświęciła dla szpitala w Bagandou, to czas rebelii. Ta szczególność przekłada się nie tylko na pozostanie w tym afrykańskim kraju, kiedy inni biali go opuszczali, ale na pozostanie ciągle przy sterze łodzią, do której weszła całą swą osobą i na bycie gotową pomagać najbardziej pokrzywdzonym, a także narażać swoje zdrowie i życie. Przy tej okazji mogła się upewnić, że dzieło, które rozwinęła doprowadzając do niezwykłego, jak na warunki afrykańskie, poziomu, jest – na co zwracała uwagę przez cały czas – dziełem, przyjętym przez tamtejszych ludzi jako dar od Kościoła tarnowskiego. Jak opowiada, przejawem tego uznania przez nich, że szpital jest już ich własnością i muszą być zań odpowiedzialni, było to, że w trudnym czasie rebelii, 23 osoby, z ich własnej inicjatywy, podczas prawie czterech miesięcy bez przerwy czuwały i były gotowe bronić szpitala przed ewentualnym napadem i grabieżą, doświadczaną przez podobne centra zdrowia w kraju. Taka postawa Afrykańczyków jest niecodzienna i możemy ją śmiało interpretować jako owoc pracy pani Elżbiety. Ten ważny z historii szpitala szczegół, jak i wiele innych owoców jej zaangażowania na rzecz naszych braci w Republice Środkowoafrykańskiej zauważył biskup tarnowski Andrzej Jeż, adresując do niej i do personelu szpitala specjalny list. Jego okazją była piąta rocznica ponownego otwarcia tej placówki zdrowotnej. Zaś w dniu 8 września 2015 roku podczas uroczystej sumy odpustowej w tarnowskiej katedrze biskup tarnowski Andrzej Jeż wręczył pani Elżbiecie Wryk złoty medal Dei Regno Servire (Służyć Królestwu Bożemu).

By mieć wyobrażenie o rozmiarach czynionego przez szpital dobra trzeba wiedzieć, że rocznie z usług szpitala korzysta niemal 4700 pacjentów (w tym niemal 900 Pigmejów Aka), rocznie dokonuje się nawet 200 transfuzji krwi, a ponad 1000 pacjentów leczonych jest na malarię. Na przestrzeni siedmiu lat pracy pani Elżbiety liczby wyrażają jej zaangażowanie w pomoc tamtejszym ludziom. To około 30 tysięcy osób konsultowanych, wśród których było 7,5 tysiąca Pigmejów (z myślą o nich był ten szpital budowany), ponad 12,6 tysiąca osób hospitalizowanych, w tym 7 tysięcy dzieci, niemal przeprowadzonych 550 operacji. Na przestrzeni wszystkich lat funkcjonowania szpitala skonsultowano niemal 50 tys. pacjentów, w tym prawie 10 tys. Pigmejów. Do jesieni 2019 roku diecezja tarnowska przekazała z funduszu kolędniczego na cel tego dzieła ponad 3 mln 950 tys. zł.

Inne dziedziny zaangażowania

Nieocenione zaangażowanie pani Elżbiety w dzieło pomocy chorym w szpitalu w Bagandou nie wykluczyło dwóch innych dziedzin, dotyczących ciągle promocji człowieka. Próbowała, co jest ogromnie trudne, stworzyć sieć punktów zdrowia w wioskach, które należą do misji prowadzonej przez tarnowskich księży w Bagandou. Ale na tym jej troska o człowieka się nie kończyła. Wzięła również pieczę nad szkołami w tych wioskach, jak również nad formacją dorosłych kobiet, tworząc stowarzyszenie Wali kwe wali.

Trudność stworzenia i prowadzenia punktów zdrowia w wioskach wynika przede wszystkim z mentalności i nieumiejętności podejmowania inicjatyw przez miejscową ludność. Trzeba bowiem wykształcić odpowiedniego człowieka, wybudować ów punkt konsultacji, przechowywania i rozprowadzania leków, dysponowanie tymi lekami za odpłatnością, a przede wszystkim zadbania, by ta mała instytucja miała płynność finansową.

Zaangażowanie pani Elżbiety dziedzinie szkolnictwa dało dobre rezultaty. W 7 szkołach podlegających misji katolickiej oraz w trzech zależnych bezpośrednio od inspektora szkolnego wraz ze swymi współpracownikami organizowała sesje formacyjne dla nauczycieli, a następnie posyłała animatora, by odwiedzał każdą szkołę co najmniej raz w miesiącu. Efekty były dobre, bardziej angażowali się rodzice, większa liczba uczniów zapisywana była do szkoły i lepsze były wyniki na egzaminach. To była i jest praca u podstaw w kraju, gdzie około 60% społeczeństwa to analfabeci, a w grupie kobiet, procent jest jeszcze wyższy. Ze smutkiem patrzyła na spustoszenie, jakiego jej przedsięwzięciom i działaniu dokonała rebelia.

Ciekawa inicjatywa, która przyjęła nazwę stowarzyszenia Wali kwe wali („Każda kobieta jest kobietą” albo: „Każda kobieta jest godna traktowania jak kobieta”) zainteresowała dużo kobiet w Bagandou. Wali kwe wali to parafraza zawołania Bartelemiego Bogandy, pierwszego prezydenta kraju, które brzmiało Zo kwe zo czyli: „każdy człowiek człowiekiem”, albo: „Każdy człowiek jest godny traktowania jak człowiek”. Stowarzyszenie skupia kobiety wszystkich wyznań i różnego wieku. Zaczęła od grupy parafialnej, a więc od katoliczek. Ponieważ na spotkania zaczęły przychodzić kobiety z innych Kościołów oraz muzułmanki, otworzyła „drzwi” dla każdej kobiety pragnącej swego ludzkiego rozwoju. Na comiesięczne spotkania przychodziło prawie 200 kobiet. Mówiła o ich sprawach, a więc dotyczących ciąży, rozwoju dziecka w łonie matki, przygotowania porodu czy ryzyko porodów w domu, troski o religijne wychowanie dzieci, itp.

Formacja dotyczyła także części praktycznej czyli robótek ręcznych, jak wyszywanie, szydełkowanie i robienie na drutach.

Ostatnio zmieniany sobota, 26 październik 2019 12:45

Szukaj w serwisie

Search - K2 Improved Search Plugin by Offlajn
Przeszukuj - Kategorie
Przeszukuj - Kontakty
Przeszukuj - Artykuły
Przeszukuj - Doniesienia
Przeszukuj - Tagi

Nowości w serwisie

logo DT 300

ADRES: KURIA DIECEZJALNA

33-100 Tarnów, ul. Piłsudskiego 6
tel. centrala 14-63-17-300, fax 14-63-17-309
e-mail:kuria(at)diecezja.tarnow.pl

Administrator danych osobowych informuje, że wszystkie dane osobowe na stronie internetowej diecezji tarnowskiej umieszczone zostały za zgodą osób, których dane dotyczą lub umieszczone są na podstawie prawa.

Polityka prywatności serwisu Diecezji Tarnowskiej

 

Please publish modules in offcanvas position.

INFORMACJA DOTYCZĄCA PLIKÓW COOKIES
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym serwisie, dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies. Czytaj więcej Polityka prywatności Informację cookies strony internetowej zapewnia diecezja.tarnow.pl